Sprawdziliśmy na miejscu jak wygląda sytuacja. Klienci muszą długo czekać na załatwienie swojej sprawy.
- W kolejce czekam już 40 minut. Były trzy stanowiska teoretycznie czynne, ale przy żadnym nie było klienta. 3 stanowiska na 19 osób to przecież masakra.
- W energetyce w tej samej sprawie czekałem 15 minut i byłem przyjęty od razu, a tutaj jestem po raz drugi. Raz czekałem ponad 2 godziny i okazało się, że nie mam takich dokumentów, jakie powinienem mieć. Na stronie internetowej nie ma na ten temat żadnej adnotacji.
- Jest jedno stanowisko na jeden numerek, czyli A, B lub C. Niby trzy stanowiska są czynne, ale tak naprawdę czeka się pojedynczo w kolejce - mówią osoby, oczekujące na swoją kolej.
Z jedenastu stanowisk obsługi klienta PGNiG tylko trzy były czynne. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, powodem wakatu są zwolnienia lekarskie i wnioski urlopowe. Dotychczas nie udało nam się uzyskać komentarza od PGNiG.
PGNiG przyznaje że kolejki się wydłużyły. Tłumaczy to wprowadzeniem nowej oferty. Jednocześnie spółka w przekazanej nam informacji zapewnia, że pracuje nad tym, by "liczba pracowników odpowiedzialnych za obsługę odpowiadała potrzebom klientów".
Spółka przeprasza za zaistniałe utrudnienia i obiecuje poprawę komfortu oczekiwania.
Łukasz Matulka