Dużo muzyki. W ramach polskiej prezydencji

Z początkowej kwoty udało się wywalczyć niecałą połowę. Pieniądze te mają być zadośćuczynieniem za niesprawną nogę i ból od chwili wypadku. "To była oczywista sprawa. Szkoda, że potrzeba było na nią rozprawy sądowej i poświęcenia tylu nerwów i czasu" - opowiada "Głosowi Wielkopolskiemu" Paterek, który skutki zderzenia z lipca 2008 roku koło Miedzichowa odczuwać będzie do końca życia.
Mercedes kierowany przez eurodeputowanego Bronisława Geremka uderzył wtedy w jadącego swoim pasem fiata ducato. Bronisław Geremek zginął na miejscu. Uderzenie było tak silne, że kierujący fiatem Edward Paterek doznał licznych obrażeń ciała i trafił na sześć tygodni do szpitala. Kolejne tygodnie przeleżał w domu w gipsie. Uznanie prof. Geremka za sprawcę wypadku zajęło śledczym prawie pół roku - pisze Glos.