Wszystko przez nierozstrzygnięty do tej pory przetarg na utworzenie i prowadzenie stacjonarnych oraz mobilnych punktów zbierania śmieci. W związu z tym wszyscy, którzy chcą pozbyć się na przykład starych mebli czy odpadów po remoncie, muszą szukaś takich punktów w gminach Suchy Las , Swarzędz lub w Poznaniu. - Boimy się, że odpady zaczną trafiać do lasu - mówi radny miejski Tomasz Kamiński.
Obawiamy się, że jednak ta przeszkoda komunikacyjna, 30 kilometrów, które trzeba dojechać do najbliższego składowiska w Suchym Lesie, może spowodować to, że mieszkańcy zamiast tam jeździć, no to będą szukać innych rozwiązań i wywożenia tego gdziekolwiek, byle się pozbyć śmieci z własnych posesji.
Problem może rozwiązać nowy przetarg. Wystartowała w nim firma, która wcześniej dwukrotnie była przez gminę odrzucana, ale ostatnie podejście zakończyło się pozytywną opinią miasta. W rozmowie z TVP3 Poznań pełniący obowiązki burmistrza Obornik Piotr Woszczyk powiedział, że nie chodziło jedynie o cenę, ale też o kwestie bezpieczeństwa.
Według władz miasta, punkt ma ponownie zacząć działac na początku lutego.