"Czujemy się mniejszością, która jest ciągle pomijana" - powiedział przewodniczący komitetu Przemysław Flagmański.
Realizuje się remonty ulic, czasami drugi raz, czasami trzeci raz, natomiast ciągle nie ma funduszy na budowę ulic zapomnianych. Ciągle miałem wrażenie, że jestem jedyny, natomiast okazuje się, że takie ulice są nie tylko na Junikowie, Świerczewie, ale również w Kiekrzu i innych częściach Poznania
- mówi Flagmański.
Obywatelski projekt po złożeniu w urzędzie musi zdobyć poparcie rady miasta. Autorzy chcą, żeby miasto rocznie wydawało na utwardzanie dróg 2 procent dochodów, czyli około 110 milionów złotych.
Według ich szacunków, pozwoli to wykonać ponad 20 kilometrów rocznie. Jak powiedział szef klubu radnych PiS, Zbigniew Czerwiński, obecnie co 7 kilometr poznańskiej ulicy jest drogą polną.