Grzegorz Ł. ukrywał się najdłużej. Wpadł na Ukrainie. Poznańska Prokuratura Okręgowa oskarżyła go o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i kradzież pieniędzy. Miał stanąć przed sądem w Poznaniu, ale sędziowie złożyli wniosek o przekazanie sprawy. Sąd Apelacyjny się do tego przychylił.
- Sąd Apelacyjny w Poznaniu postanowił przekazać sprawę do Sądu Okręgowego w Łodzi. Uzasadnienie tej decyzji jest takie, że z 24 świadków, którzy powinni być przesłuchani i wezwani na rozprawę, aż 21 osób mieszka w pobliżu tego sądu. W związku z tym z uwagi na ekonomię procesową jest taka decyzja Sądu Apelacyjnego w Poznaniu - mówi rzecznik Sądu sędzia Elżbieta Fijałkowska.
Grzegorz Ł. nie przyznaje się do winy. Przesłuchiwany przez poznańskich prokuratorów nie chciał składać wyjaśnień. Mężczyzna był wiceszefem firmy ochroniarskiej. U niego zatrudnił się fałszywy konwojent, który ukradł pieniądze. Do tej pory śledczym udało się odzyskać niewielką część z ponad 8 mln złotych.