- Chodzi o poznanie miejsc, w których przebywają bezdomni i dotarcie do nich z pomocą. To nie będzie trudne zadanie, bo my wiemy, gdzie oni przebywają - mówi komendant leszczyńskiej Straży Miejskiej Mirosław Frątczak. W Lesznie bezdomnych będzie liczyć około 20 osób - policjanci, strażnicy miejscy oraz pracownicy ochrony kolei i Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Dwa lata temu w Lesznie doliczyli się prawie 80 bezdomnych.
Liczenie bezdomnych odbywa się w całej Polsce. Akcja potrwa do jutra. W Wielkopolsce pierwsze gminy już zaczęły liczyć, choć najważniejsze będą wyniki z nocy. Badanie ma pokazać skalę bezdomności w Polsce. Pracownicy socjalni, straż miejska policja i wolontariusze muszą odwiedzić wiele miejsc np. ogródki działkowe, pustostany, dworce kolejowe i autobusowe.
Telefon Adama Jezierskiego - koordynatora badań w Wielkopolsce dzwoni od rana - pytania ankieterów dotyczą chociażby tego, jak kwalifikować osoby, które mieszkają np. na ogródkach działkowych.
Wiele zależy od interpertacji pracowników socjalnych. Najprościej liczenie będzie wygladało w szpitalach, schroniskach dla bezdomnych i przytuliskach. Najtrudniej będzie dotrzeć do tych, którzy koczują w parkach i starych budynkach. Dwa lata temu podczas pierwszego badania, naliczono w Wielkopolsce 2500 bezdomnych.