- Była wielka wiara, że wolność jest blisko - tak pierwsze dni Powstania Warszawskiego wspomina nad grobem ojca Adama Borysa - dowódcy "Parasola "ps "Pług" jego syn Hubert. - Że po tym koszmarze okupacji nastąpi szybkie wyzwolenie. A nastąpił najstraszniejszy koszmar zagłady miasta, masowych egzekucji, okrucieństwa, wysiedlenia - wspomina.
Ojciec nie obarczał dzieci swoją trudnymi wspomnieniami. Dla powstańców było straszną tragedią, że po okresie zwalczania, torturowania i mordowania żołnierzy Armii Krajowej przez Niemców i Rosjan, także Polacy przyłączyli się do tych prześladowań. Adam Borys zmarł w 1986 roku i został pochowany w Witkowie. Jest patronem tamtejszego gimnazjum.