Dramat w kępińskim szpitalu. Nie żyje noworodek [AKTUALIZACJA]

Szpital wydał lakoniczne oświadczenie w tej sprawie. Możemy w nim przeczytać: "W dniu 28 listopada miał miejsce zgon noworodka. Sprawę wyjaśnia prokuratura. Rodzinie zapewniono pomoc psychologiczną". Szpital nie chce udzielać więcej informacji w tej sprawie. Nie wiadomo też jak doszło do śmierci dziecka oraz co było jego przyczyną.

To drugi w tym miesiącu taki tragiczny przypadek. 3 tygodnie temu lekarze kępińskiego szpitala odebrali poród w 33. tygodniu ciąży. Dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie. Z Kępna trafiło do Ostrowa na oddział neonatologiczny z poważnymi obrażeniami głowy. Tam zmarło. Sprawą zajmuje się Prokuratura Regionalna w Łodzi.

AKTUALIZACJA - 14:35

W poniedziałek będzie sekcja zwłok noworodka, który zmarł tuż po porodzie w kępińskim szpitalu. Prokuratura, na podstawie doniesień prasowych wszczęła postępowanie w tej sprawie. Wiadomo, że matką jest 32-letnia kobieta. Miało to być jej 4 dziecko. Ze względu na słaby puls noworodka podjęto decyzję o cesarskim cięciu. Pacjentka urodziła dziecko w 38. tygodniu ciąży. Jak mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Maciej Meler, wyniki sekcji zwłok mają wyjaśnić przyczynę śmierci noworodka.

Na obecnym etapie postępowanie prowadzone jest w sprawie, dochodzi konieczność zgromadzenia i zabezpieczenia tego materiału dowodowego w postaci dokumentacji medycznej jak również przeprowadzenia sądowo- lekarskiej sekcji zwłok. Z tych wstępnych ustaleń wynika, że noworodek był płci żeńskiej. Okoliczności przebiegu samego przebiegu porodu i okresu go poprzedzającego będą możliwe do zweryfikowania zarówno w oparciu o dokumentację szpitalną jak i lekarza położnika, który tą ciążę prowadził.

Dyrekcja szpitala nie wypowiada się na temat śmierci dziecka. To już drugi w ciągu miesiąca tak tragiczny przypadek w tamtejszej placówce. Trzy tygodnie temu również doszło do śmierci noworodka. Dziecko, po cesarskim cięciu przetransportowano do Ostrowa. Noworodek miał urazy głowy. Nie udało się go uratować. Sprawę bada Prokuratura Regionalna w Łodzi. Dyrekcja szpitala w Kępnie odmówiła odpowiedzi na pytanie czy dziecko odbierał ten sam zespół położniczy.