Roboty są pilne, bo ciuchcia ma rozpocząć kursy 1 maja.
- Jest taki problem, że niestety starostwo boryka się z kłopotem braku środków, a ponieważ to torowisko jest nasze i trzeba dokonać niezbędnych napraw, to trzeba było zakasać rękawy i robić - mówi średzki starosta Ernest Iwańczuk.
- Przyjechałem tutaj charytatywnie, odświeżyć kawał dobrej historii - mówił jeden z ochotników.
W ramach czynu społecznego ochotnicy przede wszystkim demontują stare zużyte podkłady. Montażem nowych zajmują się fachowcy z uprawnieniami. Kontynuacja robót z udziałem ochotników - w kolejną sobotę, za tydzień.