- Kiedy karetki zabierały nastolatków do szpitala byli przytomni - powiedział Maciej Święcichowski z Wielkopolskiej Policji.
- 17-latce najprawdopodobniej zrobiło się słabo i chcąc się ratować przed upadkiem chwyciła za rękę swojego kolegę, z którym tam była i oboje spadli na ziemię - dodaje.
Oboje zostali przetransportowani karetkami do szpitala. Byli przytomni.
Na miejsce został wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale jego pomoc nie była potrzebna. Nastolatkowie nie mieli większych urazów. Do szpitala zostali zabrani na badania.
Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Dotychczas wiadomo, że balkon domu jednorodzinnego, z którego wypadli nastolatkowie, nie był zabezpieczony żadną balustradą.