Czy, gdybyśmy mieli troszkę "wolnych" pieniędzy zainwestowalibyśmy w polską sztukę ludową? Czy jakiś ludowy wyrób artystyczny albo nawet użytkowy, ale z rąk ludowego twórcy - leży, wisi, stoi w Państwa mieszkaniu, domu? Czy cenimy rękodzieło? Inne narody kultywują tę sztukę i rękodzieło, a my... chyba się tego wstydzimy?
O kondycję sztuki ludowej w naszym regionie pytaliśmy twórców którzy w ostatnią niedzielę przyjechali na kiermasz do Wielkopolskiego Skansenu Etongraficznego w Dziekanowicach. Rzeźbiarz z Witkowa Roman Łuczak twierdzi, że jego sztuka ludowa to bardziej hobby, a nie zarobek - no i wspomina czasy Cepelii.
Utrzymać się z rzemiosła jest trudno, ale nie wszyscy twórcy ludowi narzekają. Do tych zadowolonych należy garncarz Łukasz Dziewiątkowski spod Konina. Sztukę ludową już od kilku lat poprzez wiejskie jarmarki stara się popularyzować Stowarzyszenie Światowid. Jak to się udaje? Czy zauważacie Państwo więcej ludowych wytworów na półkach sklepowych czy są one dostępne tylko w wyjątkowych okolicznościach i miejscach, jak np. festyn w skansenie etnograficznym?
Kto chciałby się przekonać na jakim poziomie jest wielkopolska sztuka ludowa ma na to szansę. Najbliższa okazja w niedziel 1 czerwca. W muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy - w Małym Skansenie odbędzie się wiejski jarmarki i warsztaty rzemiosła dla dzieci.