"To działanie na szkodę przyrody" – mówi Grażyna Schultz z Gnieźnieńskiego Ruchu Antyłowieckiego.
My teraz chodząc po lesie z wnukami, widzimy pojedyncze osobniki. Za kilka lat tych dzików wcale już nie będzie! To pokazuje, że odstrzał nie powstrzymał przenoszenia wirusa. Prawda jest taka, że głównym wektorem ASF jest człowiek i myśliwi, którzy wchodząc do lasu, przenoszą go dalej. Dziki stały się po prostu kozłem ofiarnym
- wyjaśnia Grażyna Schultz.
Zgromadzenie na ulicy Półwiejskiej pod pomnikiem Starego Marycha przebiegło spokojnie. W manifestacji uczestniczyło nieco ponad trzydzieści osób. Jej uczestnicy domagali się również większej ochrony dla wilków oraz likwidacji Polskiego Związku Łowieckiego.