Do zakupu defibrylatora dorzuciły się również miejscowe firmy. Urządzenie zostanie zamontowane na ścianie strażnicy.
Defibrylator jest także potrzebny na wsi - podkreśla prezes OSP z Grąblewa Beata Kucharczak.
Przede wszystkim do ratowania życia. Strażnica znajduje się w pobliżu ronda, niedaleko szkoły. W razie wypadku, wszyscy wiemy doskonale, jak ważne jest to urządzenie, przy podjęciu próby ratowania życia ludzkiego, przy próbie przywrócenia oddechu i krążenia. Dzięki temu urządzeniu można podjąć próbę ratowania życia, czekając na karetkę pogotowia ratunkowego. Bo różne są sytuacje i nie zawsze wiadomo, kiedy karetka dojedzie. Chcemy kupić taki defibrylator, by mogły z niego korzystać także dzieci
- mówi Beata Kucharczak.
Strażacy - ochotnicy z Grąblewa chcą, aby firma, która sprzeda im defibrylator, przeszkoliła też część mieszkańców wsi z jego obsługi.