Większość oskarżonych została już skazana, teraz w Sądzie Okręgowym w Łodzi zakończył się proces Grzegorza Łuczaka, którego prokuratura uważa za "mózg skoku".
Oskarżony zgadza się na podawania swojego nazwiska i publikowanie wizerunku. Prokurator chce dla niego 7 lat więzienia, obrońcy uniewinnienia.
Sam oskarżony przekonuje, że nie brał udział w napadzie i nie wie, gdzie są pieniądze. Wyrok poznamy 24 czerwca.
Grzegorz Łuczak stanął przed sądem jako ostatni, bo długo był poszukiwany listem gończym. Policyjni łowców głów z Poznania namierzyli go w Odessie. Rok trwały procedury związane z jego ekstradycją z Ukrainy. Ostatecznie w październiku 2018 roku mężczyzna został przekazany polskim policjantom.
Pozostali oskarżeni w tej sprawie mają już prawomocne wyroki. Najwięcej, bo ponad 8 lat więzienia (8 lat i dwa miesiące), dostał fałszywy konwojent, który ukradł 8 mln złotych. Wcześniej mężczyzna długo i bardzo starannie przygotowywał się do skoku. Zmienił wizerunek, zapuścił brodę, przytył. Dopiero z takim wyglądem zatrudnił się pod przybranym nazwiskiem w firmie ochroniarskiej. Podczas konwojowania pieniędzy odjechał autem, w którym była gotówka.