Na nagraniu z 10 marca na prędkościomierzu wskazówka dochodzi do 260 kilometrów na godzinę. "Powoli do przodu" - napisał mężczyzna o tym nagraniu. Film nagrywa najprawdopodobniej telefonem komórkowym osoba prowadząca samochód.
W sobotnim wypadku zginęło dwóch 36-latków z Poznania. Po godzinie 22 Lexus wjechał na pobocze, uderzył w słup trakcyjny, a następne zapalił się.
Według nieoficjalnych informacji, moment wypadku zarejestrowały kamery zamontowane na sąsiednim biurowcu. Policja na razie nie potwierdza tych informacji.
Do portalu epoznan.pl zgłosił się świadek wypadku, według, którego auto, które później uderzyło w słup, jechało z dużą prędkością.
Nagle usłyszeliśmy huk i po chwili okazało się, że to samochód uderzył w słup i zaczął się palić. Kolega, z którym jechałam powiedział: patrzcie w lusterka, auto się pali
- przekazała czytelniczka portalu.
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi prokuratura. W czwartek odbędzie się sekcja zwłok mężczyzn, którzy zginęli w wypadku.