To wyczekiwany powrót po przeprowadzce ze Starej Rzeźni i kłopotach związanych z koronawirusem. Organizatorzy wraz z zarządem centrum M1 postanowili jednak wprowadzić zakaz handlu nowym asortymentem. Chodzi o zachowanie charakteru giełdy - tłumaczy współorganizator imprezy, Piotr Robiński.
Doszliśmy do wniosku, że nie chcemy nowych rzeczy: butów, obuwia, galanterii, kosmetyków. Nie chcemy, żeby się tego typu artykuły pojawiały na giełdzie. Powód: sąsiedztwo kompleksu handlowego, ale poza tym chodzi też o jakiś obraz. Szczerze mówiąc, już dawno odeszliśmy od nazewnictwa pchli targ czy giełda rzeczy używanych. Nie chcielibyśmy, żeby to się rozrosło w kierunku takiego asortymentu, jaki funkcjonował na giełdzie przy ulicy Bema.
Jak zaznacza Piotr Robiński, problemów z nieużywanym asortymentem nie było w starej lokalizacji giełdy. Kiedy jednak otwarto targ w maju, podczas obowiązywania większej liczby obostrzeń niż teraz, pojawili się wystawcy z tego typu produktami.
Niedawno ogłoszono zamknięcie kultowego targowiska przy ulicy Bema. Piotr Robiński podkreśla, że nie miało to żadnego wpływu na decyzję organizatorów giełdy przed M1. Pchli targ w nowej lokalizacji będzie odbywał się co niedzielę.