- Do ich podgrzania nie jest potrzeby ogień. Są to dwie puszki: zewnętrzna i wewnętrzna. W zewnętrznej jest wapno z wodą, wystarczy przebić zbiornik z wodą by wywołać reakcję chemiczną, która podgrzewa puszkę z jedzeniem, która jest wewnątrz - mówi szef noclegowni Krzysztof Okoński.
Z powodu mrozów w leszczyńskiej noclegowni dla bezdomnych już jest nadkomplet. Część bezdomnych śpi na materacach. Noclegownia w Lesznie, w której dziś mieszka ponad 40 osób, jest jedyną taką placówką w Leszczyńskiem.
Jacek Marciniak/mk/int