Pan Szymon z kolegą zamówili w piątek mały box i półmetrowe rollo.
Mój kolega zjadł i coś poczuł. Pomyśleliśmy, że to jakaś chrząstka albo coś. No i wypluł to, no i taki kawałek noża w kształcie trójkąta, metalowy.
- wyjaśnia.
Zadzwonili do restauracji. Pan Szymon przyznaje, że nerwy mu puściły.
Trochę tam z agresją wyleciałem.
- mówi pan Szymon.
W restauracji usłyszał, że to niemożliwe.
To niemożliwe. Pan sam też wie, to niemożliwe, że nóż jest w kebabie w środku
- mówi pan Emran z wrzesińskiej restauracji.
Pan Emran dodaje, że w restauracji ma kamery i może udowodnić, że ma rację nawet przed Sanepidem. Zapytany czy oczekuje przeprosin, a może zadośćuczynienia, pan Szymon odpowiada: "Zwrot kosztów za kebaby".
Pan Emran to rozważa, ale mówi, że zwrot kosztów oznaczałby przyznanie się do winy.