20-latka pracowała społecznie po zasądzonym wyroku sądu. - Przeszła szkolenie i wiedziała, że nie może wchodzić do boksu, gdzie znajduje się agresywne zwierzę - tłumaczy kierownik schroniska Jacek Kołata.
Zgodnie z procedurami osoby wykonujące prace społeczne nie mogą samodzielnie wchodzić do boksów ze zwierzętami. W ich obowiązkach jest wykonywanie drobnych prac gospodarczych i porządkowych. Tego dnia, kiedy doszło do wypadku nie było pracowników biurowych, bo był to dzień ustawowo wolny od pracy. Kobieta wymagała doraźnej pomocy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Po opatrzeniu rany została zwolniona do domu.