Szuka go policja, bo nie stawił się w prokuraturze, która prowadzi w tej sprawie śledztwo. Dwa tygodnie temu, po kilkumiesięcznej przerwie ponownie przeprowadził transmisję dla kilku tysięcy widzów.
- Na streamach przede wszystkim nie będzie przeklinania, nie będzie wyzywania, głupich rzeczy. Nie będzie picia alkoholu, bo od ponad dwóch miesięcy nie ruszyłem nawet piwa. Niczego patologicznego na pewno nie będzie – zaznacza.
21-latek usłyszał zarzut nawoływania do nienawiści. Ma to związek z jego wulgarnym i agresywnym zachowaniem w trakcie transmisji, czyli streamów.
W poście na Facebooku, który zapowiadał jego powrót do sieci, Gural napisał: "Mam zakaz od mojego obrońcy komentowania i wypowiedzi o sprawie z przeszłości".
Grupa jego fanów liczy prawie 30 tys. członków. Na YouTube kanał Grzegorza G. subskrybuje ponad 70 tys. osób. Gural jest patostreamerem. Patostreamerzy transmitują w internecie przemoc, wulgaryzmy, libacje alkoholowe. Widzowi nagradzają ich wpłatami pieniężnymi.