"Sąd uznał jednak, że swoim zachowaniem nie przyczynili się do rozprzestrzeniania epidemii" - uzasadniał sędzia Marek Urbaniak.
Na podstawie opinii biegłych można jednoznacznie stwierdzić, że nie ma podstaw do wnioskowania, że oskarżeni swoim zachowaniem wyczerpali znamiona art. 165 par. 1 Kodeksu Karnego. Zgodnie z tym przepisem odpowiedzialności karnej podlega ten, kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia wielkich rozmiarów powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej lub zarazy zwierzęcej lub roślinnej
- mówił sędzia Marek Urbaniak.
Sąd uzasadniał, że niebezpieczeństwo, które niesie ze sobą sprawca takiego przestępstwa musi być realne. Tymczasem, jak mówił sędzia Marek Urbaniak "nie ma podstaw, aby przyjąć, że oskarżeni realnie stwarzali zagrożenie szerzenia się choroby zakaźnej". Według sądu nie można jednoznacznie stwierdzić, że w momencie gdy mężczyźni opuszczali miejsce izolacji mogli zakażać inne osoby.
Oskarżeni tłumaczyli przed sądem, że wychodzili do sklepu, bo nie mieli co jeść. Sąd nałożył na oskarżonych grzywny: od 2,5 tys. do 3 tysięcy złotych.