Radni zajęli się sprawą, niektórzy pojechali nawet na miejsce, ale zastrzeżeń mieszkańców nie potwierdzili. Zgłoszeń o zakłócaniu ciszy nocnej, które dotyczyłyby działalności restauracji, nie ma także Straż Miejska w Poznaniu.
Dostaliśmy tylko jedną skargę. Dotyczyła działalności kuchni restauracji. Zacytuję treść skargi: "ktoś głośno rozbija kotlety". Osoba zgłaszająca została przesłuchana i jeśli to się dalej potwierdzi, to będzie kierowany do sądu wniosek o ukaranie. Natomiast innych zgłoszeń nie było. Operator monitoringu w ciągu ostatniego niecałego roku zgłosił do służb dyżurnych trzy zdarzenia dotyczące spożywania alkoholu na zewnątrz. Jeśli chodzi o sam lokal, to myśmy takich zgłoszeń nie mieli - mówi komendant straży Waldemar Matuszewski.
Restauracja jest czynna codziennie do 21-ej. Radnym nie udało się ustalić, ilu mieszkańcom nie podoba się działalność lokalu, bo w liście, który do nich trafił, nie było nazwisk. Przedstawiciele Wspólnoty Mieszkaniowej - mimo zaproszenia - nie przyszli na posiedzenie komisji bezpieczeństwa Rady Miasta. Ostatecznie radni poprosili Straż Miejską, by systematycznie sprawdzała sytuację w tej części miasta.