O sprawie poinformował Żeglarski Międzyszkolny Klub Sportowy w Poznaniu.
„Sprzęt skradziono, kiedy badacz zrobił przerwę w pracy” – mówi prezes klubu, Robert Pic.
Wczoraj rano wypłynął na jezioro, przebadał jedną czwartą jeziora, po czym przypłynął na przerwę, wyciągnął swój sprzęt na brzeg, sprzęt pomiarowy, zostawił z boku paliwo i akumulator, poszedł na drzemkę zmęczony pracą. Niestety, koło godziny 17 czy 18 wyszedł z baraku, przygotowywał się do wieczornego pływania i dalszych pomiarów, ale zbiornika paliwowego i akumulatora już nie było
- mówi Robert Pic.
Skradziony sprzęt jest warty około 2 tysięcy złotych. Wcześniej na terenie przystani nie dochodziło do kradzieży. Całą sytuację nagrała kamera. Nieznany mężczyzna rozgląda się i powoli zabiera dwa pojemniki. Członkowie klubu nie wykluczają, że celem złodzieja były urządzenia badawcze.
Sprawa zostanie zgłoszona na policję. Żeglarze proszą też o przekazywanie informacji mogących pomóc odnaleźć złodzieja bezpośrednio do klubu lub przez profil „Kiekrz dla żeglarzy” na Facebooku.