W ubiegłym roku sprzedano ich ponad milion, co oznacza wzrost rok do roku, o prawie 50% w przypadku klientów krajowych i ponad 100% w przypadku turystów
zagranicznych.
Tylko, że to porównanie aktualnych wyników do roku pandemicznego, w którym panowały obostrzenia – wytyka prezydentowi Poznania były prezes poznańskiej spółki miejskiej ZKZL Jarosław Pucek:
Dość groteskowo to wygląda. Miasto doszło do wniosku, że w tej sytuacji można się pochwalić tym, że mamy wzrost ruchu turystycznego, zestawiając dane tegoroczne z danymi w czasie pandemii. Bardzo szybko można dojść do tego, że w 2019 roku mieliśmy 1,5 miliona usług noclegowych, a nie milion, tak jak pan prezydent raczył się pochwalić. W związku z tym jeżeli byśmy liczyli do roku 2019 to mamy 30 procentowy spadek, a nie wzrost.
Podobne opinie w komentarzach pod postem prezydenta Poznania wyraziło wielu internautów. Jarosław Pucek wskazuje, że poznańscy urzędnicy lubią wykorzystywać pandemię do publikowania korzystnych dla siebie danych. „Tak samo miasto chwaliło się że rozwiązało problem korków w mieście, kiedy podawało dane z czasów pandemii.” - przypomina w rozmowie z naszym reporterem.