Na Oceanie Indyjskim "Perła" wywróciła się i złamał się maszt. Kapitan musiał się ewakuować, a jacht - zatopić, bo na morzu nie można zostawić jednostki bez obsady. Na razie tyle wiadomo o zdarzeniu.
Teraz organizowana jest pomoc w powrocie Bartka do kraju - mówi prezes Stowarzyszenia "Polacy Dookoła Świata" które pomagało kapitanowi zorganizować samotny rejs: Kapitan Bartek Czarciński za kilka godzin powinien dotrzeć do Port Elizabeth w RPA, później czeka go podróż do Kapsztadu i około 20 godzin lotu do Polski.
"Najważniejsze, że Bartek żyje i nic mu się nie stało" - mówi wiceprezydent Kalisza Artur Kijewski. Miasto włącza się w organizację powrotu kapitana do Kalisza.
Kaliszanin miał za sobą 13 tysięcy kilometrów. Wypłynął w rejs 4 czerwca. Chciał opłynąć ziemię samotnie, bez zawijania do portów. Po trzech dniach przerwał rejs, bo zahaczył masztem o inny statek. Po niezbędnych naprawach, wykonanych w Świnoujściu, ponownie wypłynął w morze 18 czerwca. Jego wyprawa trwała 108 dni.
Stowarzyszenie "Polacy Dookoła świata" na swojej stronie prosi o powściągliwość w komentarzach i dywagacjach na temat zaistniałej sytuacji.
opr. g.ł/szym