Łupem przestępców padają często oszczędności całego życia. W 2008 roku wielkopolska policja odnotowała rekordową liczbę stu tego typu oszustw. Ostatnio ta liczba spada - statystyki mówią o 30 przypadkach rocznie, ale niezgłoszonych przestępstw jest dużo więcej. - Osoby starsze wstydzą się zgłaszać tego typu zdarzenia na policję, a wielu z nich nie wie, że oszustwo można zgłosić na policję - mówi Magdalena Piaszczyńska z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Każde oszustwo powinno być zgłoszone na policję. W przypadku kradzieży lub zgubienia dokumentów należy też - oprócz policji - o fakcie powiadomić bank. Dzięki międzybankowemu systemowi www.dokumentyzastrzeżone.pl może to nas uchronić przed kłopotami finansowymi.
W przypadku oszustw "na wnuczka" sprawcy wykorzystują łatwowierność starszych osób. Podobnie działają pseudo-firmy, które po zawyżonych cenach wymieniają drzwi, czy ostatnio w Poznaniu.... sedesy. Nie brakuje oszustów podających się za pracowników spółdzielni mieszkaniowych.
Zdaniem psychologów, oszuści wykorzystują brak czujności, który wynika z zaskoczenia. Najważniejsza zasada to spokój. Gdy podejrzewamy, że ktoś, kto do nas dzwoni, podszywa się pod najbliższego czy znajomego, należy rozmowę przerwać i samodzielnie zadzwonić do niego z pytaniem, czy rzeczywiście potrzebuje pomocy.
Paweł Prałat z policji w Lesznie ostrzega, że oszuści modyfikują cały czas swoje metody. Ostatnio "wnuczka" zastąpili "policjantem". Działają też na tzw. "kuferek". Swoje ofiary łamaną polszczyzną proszę o pożyczenie pieniędzy w zastaw dając kuferek z rzekomymi kosztownościami. Oczywiście kuferek jest najczęściej pusty.