Zdaniem Jana Mosińskiego eskalacja agresji wobec rządu "dobrej zmiany" osiąga niebezpieczny poziom.
W sobotę przed siedzibą TVP doszło do ataku na dziennikarkę tej stacji. Grupa protestujących próbowała też zablokować jej drogę wyjazdu. Zdaniem Mosińskiego takie zachowanie ma na celu zastraszenie dziennikarzy:
- Ja boję się, że dochodzimy do pewnej granicy tzw. terroru politycznego ze strony tych środowisk. Terror polityczny wymierzony jest właśnie w media, zwłaszcza w media publiczne, którym się przypisuje różne niecne zamiary, aczkolwiek one nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Przecież w każdym z programów uczestniczą również politycy opozycji
parlamentarnej, opozycji poza parlamentarnej. Mają prawo głosu, mają prawo wypowiedzi. To działanie ze strony tych osób zaostrza te formy protestu, żeby być może zastraszyć dziennikarzy Telewizji Publicznej - uważa poseł.
Zachowanie protestujących przed siedzibą TVP skrytykował także poseł PO Mariusz Sebastian Witczak. "Atak na sferę prywatną każdej osoby, czy to dziennikarki czy innego obywatela wymaga potępienia" - powiedział parlamentarzysta.
Dzisiejsze debaty to tylko wzajemne szczucie i wytykanie sobie błędów. A wystarczy powiedzieć, tak pomylilismy się, źle zrobiliśmy ale teraz postaramy się to naprawić. Ale nie, honor nie pozwala, więc lepiej dalej bluzgać i iść w zaparte pogrążając przy tym siebie i cały kraj w haosie, ale widocznie o to opozycji chodzi.