Według sądu, słowa, jakich użyła obwiniona, to typowe wyrażenia wulgarne, ale Sąd Rejonowy ocenił tę sprawę w oderwaniu od wydarzeń politycznych. - Rolą sądów jest i obrona państwa przed obywatelami, ale również przed nadużyciami władzy przeciwko obywatelom i w takim stanie rzeczy, jeżeli wziąć pod uwagę czyn Joanny Jaśkowiak w szerokim kontekście, to ocena stopnia szkodliwości tego czynu jest zupełnie inna - mówił sędzia Sławomir Jęksa.
- Mimo oczywiście, że ten czyn był niepożądany, z punktu widzenia w szczególności obecności dzieci. Może dorosłych mniej, ponieważ tak się oswoiliśmy z wulgaryzmami, że z pewnością nas nie są w stanie zdeprawować, ale jeżeli zestawimy tym bardziej taki czyn z czynami w stosunku, do których stanowi reakcję, to jedynym możliwym stwierdzeniem było stwierdzenie, iż ten z takiego punktu widzenia pozbawiony był społecznej szkodliwości w rozumieniu czynu karnego - mówi sędzia.
Sędzia podkreślał, że w tej sprawie musiał się zmierzyć z problemem, jak traktować taką sytuację, kiedy z jednej strony mamy do czynienia - jak stwierdził sędzia - "z ciężkimi naruszeniami konstytucji przez przedstawicieli władzy", a z drugiej strony z zachowaniami obywateli, w szczególności obwinionej, którzy za pomocą czynów formalnie bezprawnych, temu się sprzeciwiają. Sędzia Sławomir Jęksa zaznaczył, że nie chce, by ten wyrok był traktowany jako szerokie upoważnienie do stosowania wulgaryzmów w Polsce.
- Raz się to zdarzyło. Być może, że to było potrzebne, ale jeżeli będziemy w przyszłości chcieli wyrażać wściekłość, mamy w tej chwili olbrzymie ułatwienie. Nie trzeba już używać tych słów. Wystarczy powiedzieć, że się jest tak zdenerwowanym, jak pierwsza dama Poznania w dniu 8 marca 2017 roku - mówi Sławomir Jęksa.
W procesie wypowiedziało się dwóch biegłych językoznawców. Zdaniem sądu - udział biegłego w tej sprawie był kompletnie niepotrzebny. Wyrok jest już prawomocny. Joanna Jaśkowiak po wyjściu z sali rozpraw powiedziała, że jest pod ogromny wrażeniem słów sędziego.
Mam wielką nadzieję, że nadchodzące wybory przegrają z kretesem i wylądują na tzw...
To teraz już każdy bezkarnie może wziąć mikrofon w ręce i bluzgać wulgaryzmami na prawo i lewo, bo skoro wolno żonie prezydenta to również wolno każdemu komu coś się nie spodoba. W końcu mamy równouprawnienie!
W takim razie ja teraz też mogę oficjalnie bluzgać co myślę na temat tego sędziego i jego wyroku a redakcja nie może tego usunąć, bo już wolno publicznie bluzgać!
Jednak na publiczne bluzgi nie pozwala mi moja kultura osobista, której bezwzględnie zabrakło żonie prezydenta Jaśkowiaka.
DZISIEJSZY DZIEŃ TO KOLEJNY CZARNY DZIEŃ POLSKIEGO SĄDOWNICTWA!!!
TEN WYROK TO WSTYD ORAZ HAŃBA DLA SĄDOWNICTWA I UKAZANIE SĘDZIOWSKIEGO KOLESIOSTWA Z ZAPRZYJAŹNIONĄ POLITYCZNIE WŁADZĄ JAK I BEZSILNOŚCIĄ PISu!!!