Manifestacja uliczna to konieczność, dowód na klęskę dialogu społecznego - uważa przewodniczący wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange.
Podam jeden przykład: na temat wzrostu wynagrodzeń w sferze finansów publicznych rozmawialiśmy na poziomie Rady Dialogu Społecznego. Proponowaliśmy rządowi, no i stronie pracodawców, ale przede wszystkim stronie rządowej, aby dogadać się, co do kwestii podwyżek. I wtedy tego kompromisu po prostu nie było. Nie było żadnej rozmowy.
- mówi Lange.
Związkowcy z Solidarności postulaty płacowe adresują do rządu, a o emeryturach stażowych chcą przypomnieć parlamentrzystom. W sprawie energii domagają się, między innymi, unijnej zgody na zawieszenie obostrzeń w emisji dwutlenku węgla. Trasa marszu wyznaczona jest obok siedzib rządu, Sejmu oraz przedstawicielstwa Unii Europejskiej.
AKTUALIZACJA
Solidarność odwołuje jutrzejszą manifestację w stolicy. Powodem jest sytuacja po uderzeniu rakietowym w pobliżu granicy z Ukrainą. Według działaczy nie jest to dobry czas na masowe protesty.
Byliśmy gotowi do wyjazdu, ale wiemy, że są teraz bardziej aktualne problemy związane z bezpieczeństwem kraju
- tłumaczy Patryk Trząsalski z władz wielkopolskiej Solidarności.
Dodaje jednak, że manifestacja odbędzie się prawdopodobnie w innym terminie. Decyzję w tej sprawie podejmie Komisja Krajowa Związku.
Solidarność domaga się zahamowania cen energii, podwyżki dla sfery budżetowej oraz wprowadzenia emerytur stażowych.