Adaptowanie targowych pomieszczeń zajęło ponad tydzień. - Szczyt Bałkanów Zachodnich jest dla nas, jako organizatorów bardzo ważny - mówi prezes poznańskich targów Przemysław Trawa. Dodaje, że tego typu spotkania czynią targi graczem globalnym.
- Czynią nas ważnym graczem na rynku spotkań. W tej chwili targi spowszedniały - stały się normalnym instrumentem. Natomiast tego typu wydarzenia czynią nas konkurentem z punktu widzenia wielu wydarzeń z dziedziny spotkań - dodaje Przemysław Trawa.
W tej chwili na targach jest około 2 tysięcy ludzi: politycy, urzędnicy, wolontariusze pomagający przy szczycie, służby i dziennikarze. Ta liczba jest jednak niewielka w porównaniu z największa targową imprezą, czyli Poznań Motor Show, który w ciągu czterech dni dobił do 150 tysięcy gości.
Targi na potrzeby szczytu przygotowały 40 sal konferencyjnych. 100 osób serwuje posiłki. Wiadomo, że to kuchnia polska serwowana w wykwintny sposób, ale organizatorzy nie zdradzają szczegółów. Na targach przygotowano miejsce dla śmigłowców, które w razie potrzeby mogą tu wylądować, ale może nie być takiej potrzeby. Na dachach niektórych hal czuwają snajperzy.