Rzeczniczka prasowa Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego Monika Niżniak przekazała Radiu Poznań, że na razie system będzie działał w trybie testowym, a to oznacza, że kierowcy, którzy złamią przepisy, jeszcze nie będą dostawać mandatów.
Przez kilka dni będziemy oceniać funkcjonowanie systemu
- dodaje rzeczniczka Inspekcji Transportu Drogowego, która odpowiada w Polsce za działanie takich urządzeń. Po tym czasie kierowcy muszą się już liczyć z konsekwencjami.
Na poznańskim odcinku autostrady A2 samochody osobowe mogą jechać maksymalnie 120 kilometrów na godzinę. Według danych z wewnętrznych stacji licznikowych zarządcy drogi, jeszcze przed zamontowaniem systemu nawet jedna czwarta pojazdów osobowych przekraczała w tym miejscu dozwoloną prędkość. System będzie wyłapywał kierowców jadących zarówno w stronę Świecka, jak i Warszawy.
W Wielkopolsce odcinkowe pomiary prędkości powstały także na zachodniej obwodnicy Poznania, czyli trasie S11 oraz na autostradzie A2 w okolicach Konina. W tych lokalizacjach urządzenia jeszcze nie działają. Inspekcja Transportu Drogowego czeka na podłączenie zasilania. Za budowę systemu na autostradowej obwodnicy Poznania zapłacił zarządca drogi, czyli spółka Autostrada Wielkopolska.