Nawiązując do swojego siódmego miejsca na liście od rana agitował poznaniaków w tramwaju linii 7. Pytał czego oczekują od swoich reprezentantów w parlamencie europejskim. Zapytana wprost pasażerka miała sprecyzowane zdanie na temat naszej obecności w UE.
- Fajnie być w tej unii, bo dużo pieniędzy można zyskać, rozwijamy się dzięki temu, jednak mnie też zależy na tym, żeby zachować jakąś taką odrębność, żeby ta Polska była Polską, żebyśmy nie byli Unią Europejską, gdzie nasza polskość się zamazuje, gdzie przyjmujemy tamte normy etyczne i podporządkowujemy się totalnie - mówiła pasażerka.
Marcin Bosacki odpowiedział, że będziemy mieli coś do powiedzenia jeśli będziemy w stanie politycznie tam coś znaczyć. Kandydat Koalicji Europejskiej ma nie najlepsze zdanie na temat obecności Polski w Unii.
- To miejsce jest, niestety, w kącie, zachowujemy się jak "mały Kazio", który gdzieś tam na dorosłych z kąta krzyczy albo płacze, jest na nich obrażony, natomiast nie jest w stanie załatwiać tak naprawdę nic, jeśli chodzi o polskie interesy.
Marcin Bosacki swój program opiera na walce ze smogiem, europejskim programie walki z rakiem oraz zdobywanie funduszy na rozwój infrastruktury. - Tego wszystkiego nie zrobimy jeżeli nie odbudujemy silnego miejsca Polski w Europie - mówił Bosacki.
Kandydatowi KE towarzyszył w tramwaju prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.