- Podejrzenia inspektorów wzbudziło dziwne zachowanie kierowcy - mówi Piotr Laskowski, rzecznik prasowy wielkopolskich "krokodyli".
W jakiś sposób dziwny dla inspektorów, co przykuło ich uwagę, ruszał, zwalniał, kiedy podjeżdżał do miejsca wyznaczonego do zatrzymania. Inspektorom wydało się, że nie do końca z tym kierowcą jest w porządku. Było to po prostu zmęczenie. Wiemy, co się dzieje z człowiekiem bez odpowiedniego wypoczynku. Inspektorzy widzieli, że kierowca był bardzo zmęczony. Wręcz nie panował nad swoimi odruchami.
Kierowca ruszył w dalszą drogę dopiero po zrobieniu odpowiedniej przerwy na wypoczynek. Grozi mu kara w wysokości 12 tysięcy złotych.