"Dziś do ogrodu wpłynęło pismo od Ministra Klimatu i Środowiska, stanowiące, że wielkie koty stają się naszą własnością" - mówi Zgrabczyńska.
Z ogromną radością odebraliśmy decyzję Ministra Klimatu i Środowiska. Kizia i Leoś to lwy, które zostały do Polski przemycone, jako kilkutygodniowe kocięta, trwał proces sądowy, sąd badał, czy doszło do przemytu, do złamania ustawy o ochronie przyrody i po prawomocnym wyroku został orzeczony przepadek na rzecz Skarbu Państwa, potwierdzono, że doszło do złamania ustawy
- wyjaśnia Ewa Zgrabczyńska.
Lwy przez kilka lat mieszkały w Poznaniu, Ministerstwo zapytało dyrekcję ogrodu, czy mogą tu zostać na stałe. Ewa Zgrabczyńska zgodziła się. W Zoo działa azyl dla dzikich kotów, wybudowany z budżetu obywatelskiego.