Każdy mógł stanąć na małym cokole na placu Wolności, a na tabliczce napisać imię i nazwisko kobiety, którą chciałby upamiętnić. W akcji chodziło o zwrócenie uwagi na to, że w Poznaniu pomników pań jest - zdaniem organizatorów - za mało. Prezes fundacji Paulina Kirschke mówi, że w Poznaniu organizatorzy znaleźli jeden taki pomnik - Marii Grzegorzewskiej, przy Zespole Szkół Specjalnych nr 103.
Pomników pań brakuje, bo to panowie byli zazwyczaj bohaterami, dowódcami wojskowymi, żołnierzami, prezydentami i premierami. Takie też pomniki mamy. Brakuje w przestrzeni miejskiej kobiet, bo o nich często nie pamiętamy. Kobiety poświęcały się bardzo często pracy organicznej.
Zdaniem Pauliny Kirschke w Poznaniu w pierwszej kolejności należałoby postawić pomnik Julii Woykowskiej, patronce fundacji. - Przyjechała do Poznania z Bnina i chciała tutaj założyć szkołę dla dziewczyn, w której uczyłyby się tego samego co chłopcy - opisuje Paulina Kirschke.
Zdaniem prezes fundacji pomnik powinny też mieć w Poznaniu m.in. poetka Kazimiera Iłłakowiczówna czy biolożka i botaniczka Helena Szafran.