Zatrzymany był przekonany, że przez kilka tygodni korespondował z 10-letnią dziewczynką, demoralizując dziecko i wysyłając mu swoje nagie zdjęcia. W praktyce pisał jednak ze specjalistami tropiącymi pedofilów. Profil 10-latki był tzw. "wabikiem".
36-latek podczas ujęcia przyznał się do winy. Powiedział też, że od dłuższego czasu koresponduje z innymi dziećmi. To mają dokładnie sprawdzić śledczy.
Prokuratura jak na razie postawiła mu dwa zarzuty dotyczące wykorzystywania w sieci nieletnich. Grozi mu do 3 lat więzienia.