Kierowca forda "wydmuchał" równowartość ponad 2 promili alkoholu we krwi. "Okazało się też, że 45-latek miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów" - mówi rzecznik kaliskiej policji Anna Jaworska Wojnicz:
Zachowanie kierowcy było bardzo nietypowe. Auto toczyło się, a światła w pojeździe na przemian zapalały się i gasły. 20-latek podejrzewał, że kierujący fordem może być pod wpływem alkoholu, postanowił zareagować. Wykorzystał moment, gdy pojazd się zatrzymał. Podszedł i zabrał kluczyki kierowcy, a jednocześnie o całej sytuacji za pośrednictwem numeru alarmowego powiadomił oficera dyżurnego komendy
- relacjonuje Anna Jaworska Wojnicz.
Według policji 20-latek zapobiegł tragedii. Kierowcą forda okazał się 45-letni mieszkaniec powiatu pleszewskiego. Za niestosowanie się do orzeczeń sądu i kierowanie samochodem wbrew wydanemu zakazowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.