Wtóruje jej radna PiS, a Koalicja Obywatelska nie mówi nie. Teraz przepisy pozwalają jeździć bez biletu tylko w razie zanieczyszczenia tak dużego, że w praktyce nie występuje.
- Przepisy z tak wysoko ustawionym progiem nie mają sensu - to zdanie Przemysława Czechanowskiego z Koalicji Antysmogowej, która proponuje, by komunikacja była darmowa już kiedy z powodu pogody można się spodziewać smogu, a nie dopiero gdy sytuacja jest zła. - Obecnie faktycznie musi być bardzo, bardzo wysokie zanieczyszczenie, żeby do tego poziomu dojść - radna PiS Sara Szynkowska vel Sęk zapowiada, że jeszcze w tym tygodniu sprawą zajmie się komisja ochrony środowiska Rady Miasta Poznania.
Przewodniczący komisji Konrad Zaradny z Koalicji Obywatelskiej nie wyklucza obniżenia progu, ale jak mówi. - To jest tylko fragment tego problemu, którym jest zanieczyszczenie powietrza. Generują je w dużym stopniu osoby, które ogrzewają domy za pomocą słabego węgla i dorzucając do pieców plastik, a także sama jakość tych pieców - mówi Zaradny.
Norma dzienna dla pyłu PM10 to 50 mikrogramów na metr sześcienny. Komunikacja jest darmowa dopiero, jeżeli smog czterokrotnie przekracza normę. Od czasu uchwalenia przepisów o darmowej komunikacji tak się nie zdarzyło.
Z takimi sytuacjami ostatnio również spotkałem się kilkadziesiąt lat temu w latach głębokiej komuny. O notorycznych opóźnieniach niemal wszystkich składów to już nawet nie wspomnę.
Mam prośbę do dziennikarzy RP żeby z mikrofonem przeszli się na dworzec PKP i zapytali odpowiednich ludzi z zarządu PKP dlaczego na dworcu notorycznie nie działają ruchome schody.
Dlaczego o tym piszę.
Otóż, byłem na dworcu w sobotę rano o godz.6:00 i nie działały ruchome schody na peronie nr 1 oraz nr 2 (nie wiem jak było na innych peronach). Ponownie znalazłem się na tym samym dworcu i peronie prawie trzy dni później (w poniedziałek wieczorem o godz. 22:30) i schody nadal nie działały a na oklejonych grubą warstwą syfu schodach nadal leżały te same śmieci co trzy dni wcześniej, czyli kartonik po soku, obok słomka do soczku i inne papiery! Nawet przez te trzy dni nikt nie posprzątał schodów nie mówiąc o ich uruchomieniu! Jednak to co stało się chwilę później przerosło moje oczekiwania. Obok nieczynnych schodów stało dwóch pracowników PKP (kobieta i mężczyzna) byli elegancko ubrani i w kamizelkach PKP, pani z teczką i dokumentami w ręce - widać że byli to pracownicy wyższego szczebla PKP. Zapytałem grzecznie dlaczego te schody od kilku dni nie działają bo byłem tu trzy dni wcześniej i również nie działały. Na moje pytanie państwo się głośno i szyderczo roześmiali po czym dodali, że "to z oszczędności". Do tej pory zastanawiam się czy to był dowcip, sarkazm czy prawda? W krótkiej rozmowie wyraźnie dało się odczuć pogardę i cynizm pracowników PKP, może nawet zaskoczenie pytaniem, zbagatelizowanie a nawet wyśmianie rozmówcy!
Szanowna redakcjo, żyjemy w XXI wieku, w czasach kiedy klient powinien być na pierwszym miejscu. Tymczasem poczułem się jak w latach głębokiej komuny kiedy ludzi traktowało się jak śmieci. Osobiście poczułem się jak te śmieci leżące od trzech dni na niesprawnych schodach, których nikt nie posprzątał, że o umyciu zasyfiałych schodów nie wspomnę! Tak wygląda poznański dworzec PKP i podejście jego czołowych pracowników do przyjezdnych. Tysiące poznaniaków i turystów krytykują sytuację na poznańskim dworcu. Zarząd PKP jest głuchy i ślepy na to co dzieje się na dworcu. Prezydent miasta jak widać również od lat ma wszystko w nosie, bo interesuje się głównie polityką i walką z rządem zamiast opiekować się sumiennie miastem za co bierze pieniądze!
Czy w Poznaniu jest instytucja, która zainteresuje się problemami miasta i jego mieszkańców???