Generał Taczak, cenna pamiątka!

Komitet strajkowy doniósł do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dyrekcję placówki. Chodzi o odwieszenie wstrzymanych na początku ubiegłego tygodnia przyjęć planowych. W związku z taką decyzją strajkujący musieli powrócić do pracy.
"Nasze prawo do legalnego protestu zostało złamane" - mówi zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego Ratowników Mariusz Paluszewski. "W sytuacji strajkowej zapełnienie szpitala większą liczba ludzi może spowodować zagrożenie życia" - argumentuje Paluszewski.
"Podejmując decyzję o przyjęciach planowych kierowaliśmy się dobrem lecznicy i pacjentów" - tłumaczy dyrektor ds. medycznych Jarosław Długosz. W związku ze strajkiem wydłużała się kolejka oczekujących przyjęcia i rosła strata szpitala. Według dyrektora Długosza placówki nie stać na spełnienie żądań protestujących. "W całym regionie właściciele szpitali rozmawiają o obniżkach płać, jesteśmy jedynem szpitalem w regionie tak zadłużonym, w którym mówi się o podwyżkach" - twierdzi Długosz.
Związkowcy żądają co najmniej 200-złotowych podwyżek. Zamierzają protestować do skutku.