Radny uważa, że tablice, na których można wieszać reklamy kandydatów, powinny być ładniejsze.
Te stojaki są od wielu lat bardzo podobne, są one dosyć prowizoryczne, są one wykonane z elementów metalowych, z dykty. Myślę, że te stojaki powinny być w inny sposób zorganizowane. One były odpowiednie pewnie dziesięć, czy dwadzieścia lat temu, kiedy była inna sytuacja, kiedy były inne, nasze wrażliwości estetyczne
- mówi Andrzej Rataj.
Wojciech Kasprzak z Urzędu Miasta Poznania mówi, że przepisy kodeksu wyborczego zobowiązują prezydenta do wyznaczenia bezpłatnych miejsc na materiały wyborcze.
Oczywiście chcielibyśmy, żeby to było bardziej wpasowujące się w tą przestrzeń. (...) Trochę patrzymy na to z punktu widzenia, nie ukrywam, kosztów. Te koszty grają pewną istotną rolę w tym, co zostało zamówione i zrealizowane
- mówi Wojciech Kasprzak.
W Poznaniu ustawiono 34 konstrukcje na plakaty. Samorząd zapłacił za to 140 tysięcy złotych.
Tablice będą stały na ulicach Poznania do czerwca, bo po zakończeniu kampanii samorządowej mają się na nich reklamować kandydaci w majowych wyborach osiedlowych oraz czerwcowych do Parlamentu Europejskiego.