Program pilotażowy centrów zdrowia psychicznego (CZP) prowadzony przez Ministerstwo Zdrowia miał być nowym podejściem do opieki psychiatrycznej. Tymczasem kontrolerzy NIK ujawnili, że Wielkopolski Oddział Wojewódzki NFZ rozliczał umowy o realizację programu pilotażowego w CZP niezgodnie z przepisami. Nie określono prawidłowej kwoty do zwrotu i w efekcie tego zaniedbania, określana przez oddział NFZ wysokość środków do zwrotu w latach 2020-2023 była zaniżona o 4,4 mln zł.
MILIONOWE STRATY W ZŁOTOWIE
Przykładem jest działalność Centrum Zdrowia Psychicznego w Szpitalu w Złotowie, która wygenerowała stratę w wysokości 1,2 mln zł. Tymczasem, według prawidłowego wyliczenia, podmiot ten powinien był zwrócić do NFZ z tytułu realizacji umowy pilotażowej 2,9 mln zł.
W szpitalu w Złotowie część lekarzy udzielała świadczeń w wymiarze blisko dwukrotnie większym niż zadeklarowano w umowie z NFZ, a także przez okres wynoszący, w najbardziej skrajnym przypadku, ponad 100 godzin bez przerw.
Nie zostały spełnione także, określone przez ten szpital, normy zatrudnienia pielęgniarek. Ponadto nie wyodrębniono dla potrzeb centrum, poza „godzinami ordynackimi” (czyli od 7.30 do 15.05), dyżuru lekarskiego na oddziale psychiatrycznym, co było niezgodne z rozporządzeniem w sprawie pilotażu.
Jak czytamy, harmonogramy czasu pracy lekarzy zatrudnionych na podstawie kontraktów ułożono w ten sposób, że pokrywał się czas potrzebny na wykonanie kilku różnych świadczeń medycznych na rzecz szpitala.
Powodowało to, że lekarze wykonywali w całości jedną usługę albo kilka z nich w niepełnym wymaganym wymiarze czasu pracy, przy jednoczesnym pobieraniu pełnego wynagrodzenia za każdą usługę. NIK zaznacza, że w konsekwencji lekarzom zapłacono ponad 253 tys. zł za udzielanie świadczeń w zdublowanym czasie pracy.
Dodatkowo dokonano niekorzystnej dla szpitala zmiany umowy zawartej z lekarzem, co naruszało przepisy ustawy o działalności leczniczej i spowodowało dodatkowy koszt 89 tys. zł.
PRZYMUS BEZPOŚREDNI WBREW PRZEPISOM
NIK podkreśla, że w szpitalu w Złotowie decyzje o przedłużeniu stosowania przymusów bezpośrednich podejmowali nieuprawnieni do tego lekarze. Podczas unieruchamiania pacjentów nie przestrzegano ustawowego obowiązku przeprowadzenia przez lekarzy osobistego badania chorego, podczas zatwierdzania kolejnego okresu zastosowania tego środka.
Ponadto zatwierdzeń przedłużenia stosowania tego przymusu dokonywano po upływie okresów określonych w przepisach. Tymczasem pozostawienie unieruchomionych pacjentów, po okresie na który przymus został zlecony przez lekarza i bez przedłużenia jego zastosowania na kolejny okres, było nielegalne. Stwierdzony najdłuższy przypadek zastosowanego przymusu bezpośredniego wynosił 42,5 godziny.
NAGI PACJENT NA KORYTARZU?
W tym samym szpitalu stwierdzono także rażący przypadek naruszenia prawa do poszanowania intymności i godności w trakcie chwilowego uwolnienia pacjenta, wobec którego zastosowano przymus bezpośredni w formie unieruchomienia. Pacjenta bowiem wyprowadzono nagiego z sali na korytarz i następnie również nagiego przyprowadzono z powrotem.
NAWET 249 GODZIN PRACY
NIK zauważa, że w wojewódzkim oddziale NFZ wykryto, że placówki medyczne nierzetelnie oceniały dostępność personelu. Podkreślono, że przyjmowano, że pracownicy medyczni mogą pracować tygodniowo od 99 godzin nawet do 249 godzin, podczas gdy tydzień ma 168 godzin.
NIK zawiadomił prokuraturę o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw, które dotyczyły przedłużania stosowania środka przymusu bezpośredniego oraz poświadczania nieprawdy przy rozliczaniu czasu pracy personelu medycznego.
Opr. PAP/REDAKCJA