Dużą liczbę chrząszczy znaleziono ostatnio w pułapce feromonowej w Nadleśnictwie Sieraków. Jeden pojemnik może pomieścić nawet kilka tysięcy korników.
Leśnicy apelują o nie niszczenie pułapek w trakcie spacerów po lasach. - To szalenie istotne - przekonuje Tomasz Maćkowiak z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.
W środku takiej pułapki jest feromon, substancja, która zwabia korniki. Najczęściej spotykane są lejkowate, taka postać połączonych plastikowych lejków. Daje nam to możliwość oceny sytuacji. Leśnicy wiedzą ile jest korników, jak przebiega rójka i mogą spodziewać się konsekwencji z tym związanych.
Im więcej chrząszczy w pułapce, tym większa jest ich populacja i większe zagrożenie dla lasu. Drukarze atakują przede wszystkim świerki, które w skutek inwazji obumierają. Jeśli korników będzie zbyt dużo, będzie trzeba wycinać drzewa. Jak zaznacza Tomasz Maćkowiak, to jedyna potwierdzona naukowo metoda, która bez chemii pozwala ograniczyć liczebność chrząszczy.
- Walka z kornikami w wielkopolskich lasach jest nierówna - dodaje Maćkowiak. Regionalna dyrekcja apeluje, aby nie dotykać znalezionych w lesie pułapek, a najlepiej w ogóle do nich nie podchodzić.