Koronawirus z Chin. Czy może trafić do Wielkopolski?

Nie ma masowej wymiany między Polską a Chinami, a zwłaszcza chińskim miastem Wuhan, gdzie wirus się pojawił, a liczba zachorowań pokazuje, nie jest bardzo zaraźliwy - mówi dr Andrzej Trybusz.

Gdyby to odnieść do demograficznych realiów, to w ciągu około miesiąca zachorowało ponad 800 osób. Ja tylko przypomnę, że w Wielkopolsce w populacji 3 mln, w ciągu trzeciego tygodnia stycznia na grypę zachorowało prawie 23 tysiące osób. Już to porównanie pokazuje, że ten koronawirus, nie ma nadmiernej tendencji do szerzenia się.

Wirus na razie nie jest zbadany, dlatego trudno określić jego drogi rozprzestrzeniania się. Poza Chinami po jednym przypadku nowego koronawirusa wykryto w: Tajlandii, Korei Południowej, Singapurze, USA i Arabii Saudyjskiej, a dwa przypadki - w Wietnamie i Japonii. W Szkocji u czterech osób, które wróciły z Wuhan, lekarze podejrzewają zarażenie wirusem. Na razie trwają badania. Gdyby w Wielkopolsce pojawił się pacjent z podejrzeniem zakażenia, to w Poznaniu mamy nowoczesny szpital zakaźny, który zająłby się takim chorym - mówi Wielkopolski Inspektor Sanitarny dr Andrzej Trybusz.

Gdyby ktoś pojawił się tu w Wielkopolsce, ktoś, kto przebywał w rejonie miasta Wuhan, ktoś, u którego występują takie objawy, jak: wysoka temperatura, kaszel, spłycenie oddechu, duszność, należałoby wówczas zakładać, że może być tym nowym wirusem zarażony i wtedy oczywiście następuje izolacja takiego pacjenta. W Poznaniu są wszelkie ku temu warunki. Natomiast wszystkie osoby, które miały kontakt z takim chorym, poddaje się obserwacji czy nadzorowi epidemiologicznemu.

Warto, by osoby, które planują wyjazd do Chin, zaszczepiły się przeciwko grypie, bo to już daje pewną odporność - dodaje dr Trybusz. Na miejscu nie należy jeść surowej żywności: ryb, owoców morza oraz często myć ręce. Główny Inspektor Sanitarny zaleca, by osoby wracające z Chin z objawami wskazującymi na ciężką grypę, zgłaszały się od razu do szpitala zakaźnego.