Pomylono ciała zmarłych kobiet - wszystko wyszło na jaw, kiedy pracownik zakładu pogrzebowego chciał ubrać zwłoki. Ciało odwieziono i zabrano właściwe. Rodziny dowiedziały się o wszystkim już po pogrzebach.
O sprawie poinformował nas Adrian Hewusz właściciel zakładu pogrzebowego, wynajętego przez rodzinę zmarłej kobiety.
- Odzież, która została przekazana, w ogóle nie pasowała. Charakterystyczną rzeczą była proteza piersi osoby zmarłej, gdzie mieliśmy ją założyć, a osoba zmarła, którą mieliśmy przed sobą miała dwie piersi - relacjonuje przedsiębiorca.
Właściciel firmy pogrzebowej, która obsługuje prosektorium w nowotomyskim szpitalu nie chciał z nami rozmawiać, w jego imieniu głos zabrał prawnik, mecenas Mateusz Stawski.
- Do niewłaściwej identyfikacji zwłok doszło na skutek pomyłki pracownika oraz osoby, która została przez rodzinę upoważniona o odbioru zwłok - przekonuje adwokat.
Winę między obie firmy pogrzebowe dzieli również szpital, który prowadzenie prosektorium zlecił jednej z nich. - Współpracujemy z tą firmą od ubiegłego roku, do tej pory nie mieliśmy żadnego sygnału o jakichkolwiek nieprawidłowościach - mówi Bogumiła Trybuś, rzecznik nowotomyskiego szpitala. Jak dodaje, wkrótce kończy się umowa z przedsiębiorstwem, więc szpital będzie szukał nowej firmy do zajęcia się prosektorium. Jednocześnie szpital prowadzi postępowanie wyjaśniające.
Pracownik firmy pogrzebowej, który pomylił się przy wydawaniu zwłok, poniesie konsekwencje, ale mecenas Stawski nie był nam w stanie powiedzieć jakie. Jednocześnie przedsiębiorstwo zapowiada zmianę procedur - w przekazywaniu ciał ma uczestniczyć drugi pracownik.
Członek rodziny zmarłej, z którym udało nam się skontaktować, nie chciał komentować sprawy. O incydencie została zawiadomiona prokuratura.