Decyzji przewoźnika broni zastępca prezydenta Mariusz Wiśniewski z Koalicji Obywatelskiej, który zaznacza, że tramwaje z Bonn zastąpią jeszcze starsze pojazdy wożące pasażerów w stolicy Wielkopolski.
To jest rzecz bardzo gospodarna. Zastąpimy w szybkim czasie stare tramwaje z 1975 roku nowszymi z 1994 roku. One będą służyć przez kilka dobrych lat. Będą tramwajami, które pozwolą zredukować stary tabor do właściwie minimum
- uważa Mariusz Wiśniewski.
Zastępca prezydenta przekonuje, ze naprawa tramwajów typu 105 z 1975 roku kosztowałaby 150 milionów złotych, a za używane pojazdy z Bonn, które w trzech czwartych mają niską podłogę, MPK zapłaci około 10 milionów złotych. Mariusz Wiśniewski podkreśla też, że przewoźnik zamówił również 30 zupełnie nowych tramwajów.
Radna Klaudia Strzelecka z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że zakup tramwajów w Bonn to błąd, bo w ten sposób miasto pozbawia się szansy na wymianę taboru na bardziej nowoczesny.