W przyszłym roku lekarze obowiązkowo mają w nich wpisywać wszystkie informacje o leczeniu dziecka - nie tylko wykonane szczepienia. Ma to dać szansę na szybką informacji o zdrowia małego pacjenta, zwłaszcza w nagłych sytuacjach. Lekarz w pogotowiu z książeczki dowiedzie się, jakie leki ostatnio przyjmowało dziecko, jakie miało badania i czy jest np. na diecie. Ale lekarze już mówią, że to wydłuży wizyty. Krytykują dodatkową biurokrację i pytają, co z zapowiadanym dostępem do dokumentacji medycznej przez internet.
Po wejściu w życie nowych książeczek zdrowia dziecka, rodzic będzie zobowiązany okazywać dokument podczas każdej wizyty u lekarza. Jednym z pomysłodawców zmian jest Rzecznik Praw Dziecka, który zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. Stały monitoring stanu zdrowia dziecka ma zapobiegać zjawiskom przemocy i zaniedbywania dzieci.
W dawnych czasach zaniechano wpisów do ksiązeczek pracowniczych. Ci, którzy z uporem pilnowali swoich wpisów o dochodach przechodząc na emerytury wiele zyskali. W tym wypadku lenistwo się nie opłaca.