Tysiące litrów szkodliwych substancji zmagazynowano na terenie jednej posesji. Chemię tę trzeba usunąć, ale nie wiadomo, kto ma za to zapłacić. Prokuratura w Kole nakazała wójtowi gminy Chodów - gdzie znajduje się nielegalne składowisko - dopilnowanie jego usunięcia. Aleksandra Marańda z Prokuratury Okręgowej w Koninie uspokaja, że znalezisko nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców a prokuratura sprawę nadzoruje.
Prokurator Rejonowy w Kole wystąpił do wójta gminy Chodów o wskazanie, czy wszczął z urzędu postępowanie o nakazanie usunięcia tych odpadów z zabezpieczonego terenu. W aktach znajduje się informacja, zgodnie z którą wójt wszczął takie postępowanie. Dodatkowo, żeby mieć nadzór nad tym postępowaniem, czy wpływać na jego dynamikę, Prokurator Rejonowy w Kole przystąpił do postępowania administracyjnego: w najbliższym czasie podjęte zostaną działania, które doprowadzą do usunięcia tych beczek, a stan tych substancji - zgodnie ze wstępnymi opiniami nie zagraża w żaden sposób życiu i zdrowiu.
Problem jednak w tym, że wójt nie jest w stanie wyegzekwować od właściciela posesji pieniędzy na usunięcie składowiska i w świetle prawa - musi te pieniądze znaleźć w gminnym budżecie. I właśnie w tej sprawie mieszkańcy skarżyć się będą do Prezesa Rady Ministrów i Prokuratora Krajowego. Nie chcą - jak mówią - wydawać swoich podatków na usuwanie chemii, na której składowaniu zarobił ciężkie pieniądze.