Wczoraj brak czapki i szalika zauważył przyjaciel artysty i pomysłodawca budowy pomnika Krzysztof Deszczyński. Od razu zawiadomił policję. Jak mówi, kradzież tych rzeczy wymagała wcześniejszego przygotowania.
Zostało to specjalnie przymocowane, więc nie można sobie było tam podejść, chwycić i wyjść. Po prostu trzeba było mieć narzędzie, żeby odciąć te plastikowe opaski. W związku z tym wydaje mi się, że ktoś to specjalnie zrobił. Musiał się do tego przygotować wcześniej. W każdym razie, trudno mi powiedzieć, czy to taki wandalizm jest głupkowaty, czy specjalny, bo to jest takie bardzo kolorowe.
- mówi Krzysztof Deszczyński i dodaje,
Może się komuś to z tęczą skojarzyło, ale nie o to chodziło, czapka była po prostu kolorowa. Nie jest też dopasowana do ludzkiej głowy, więc nikomu się nie przyda.
Wartość czapki i szalika wycenił na pół tysiąca złotych, ale to tylko koszt materiałów. Trudno bowiem oszacować wartość artystyczną kompletu. W miejscu, gdzie stoi pomnik, jest monitoring, ale po zapadnięciu zmroku skwer jest słabo oświetlony i nie ma pewności, że na nagraniu sprawca czy sprawcy będą widoczni.
Pomnik związanego z Poznaniem Bohdana Smolenia stanął w czerwcu ubiegłego roku w centrum Poznania, na skwerze między ulicami Rybaki i Strzałową.