Kontrowersje wokół orzeczeń. Rodzice walczą z niesprawiedliwym systemem


W ramach tradycji prima aprilisowej postanowiliśmy wpleść odrobinę humoru w nasze wiadomości. Kilkakrotnie informowaliśmy, że obecny trener Lecha Poznań po zakończeniu sezonu pożegna się z klubem, a jego miejsce zajmie nowy selekcjoner biało-czerwonych. Sugerowaliśmy, że Niels Frederiksen zastąpi Michała Probierza na tym stanowisku.
Jednak uspokajamy – to nieprawda! Był to nasz jedyny prima aprilisowy żart w serwisach informacyjnych.
Dziękujemy za Wasze reakcje i poczucie humoru. Mamy nadzieję, że choć na chwilę udało nam się Was zaskoczyć i wywołać uśmiech!
PRIMA APRILIS W RADIU POZNAŃ
Wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu sezonu Niels Frederiksen obejmie stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski, zastępując Michała Probierza.
Pozycja selekcjonera od jakiegoś czasu nie jest mocna, a czarę goryczy przelał styl, a raczej jego brak w dwóch ostatnich meczach w kwalifikacjach do mistrzostw świata. Władzom PZPN nie przeszkadza nawet słabsza wiosną dyspozycja Lecha.
Prezes PZPN Cezary Kulesza chce, by w czerwcu przeciwko Finlandii biało-czerwonych poprowadził już Duńczyk. "Negocjacje trwają" - potwierdza menedżer do spraw komunikacji klubu Maciej Henszel.
Oczywiście chcielibyśmy, żeby trener Niels Frederiksen nadal pracował w Lechu Poznań, natomiast może tak się stać, że po zakończeniu sezonu stracimy trenera
- mówi Henszel.
Sam zainteresowany na razie tylko mówi, że nie ma w piłce bardziej interesującej posady, niż reprezentacja. Swoją szansę wietrzą z kolei piłkarze Lecha. Może Frederiksen powoła Murawskiego, może obdarzy większym zaufaniem Kozubala i Gurgula, a Mrozek może wreszcie zadebiutuje.
Poczekam jeszcze na swoją szansę przynajmniej do czerwca
- mówi bramkarz Kolejorza. Lech nie odda jednak trenera za darmo, gdyż ma kontrakt jeszcze na kolejny sezon. Dzień pracy Frederiksena został wyliczony na 1922 euro. Odliczając dni wolne, będzie to 442 060 euro, zatem prezes Kulesza będzie musiał zapłacić Lechowi ze związkowej kasy prawie dwa miliony złotych odszkodowania. Ale cel uświęca środki, w końcu chodzi o awans na mundial.