Chodzi o pacjentów, którzy nie korzystają z porad, są nieubezpieczeni, a lekarze co roku dostają na ich leczenie pieniądze. W Wielkopolsce "martwe dusze" to ponad 6 procent pacjentów.
Te wyliczenia kwestionują lekarze rodzinni. Według Andrzeja Masiakowskiego z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia "martwe dusze" to najwyżej dwa procent pacjentów lekarzy rodzinnych. Jego zdaniem NFZ chce obniżyć poziom finansowania opieki zdrowotnej i zaoszczędzić.
- Nie chcemy zabrać, tylko urealnić warunki i pieniądze przeznaczane na podstawową opiekę zdrowotną przeznaczyć na inne świadczenia medyczne - odpowiada Jerzy Wachowiak z wielkopolskiego NFZ.
Lekarze rodzinni obawiają się, że przy mniejszych kontraktach, nie utrzymają przychodni. I martwią się, że na opiekę zdrowotną będzie mniej pieniędzy. Kontrakty mają do końca roku i już przygotowują się na najgorsze.
NFZ na zastrzeżenia lekarzy czeka do 11 października. Po tym terminie podejmie ostateczną decyzję.
Dodajmy, że każdy pacjent dwa razy w roku może zmienić lekarza rodzinnego. Przechodząc do nowej przychodni tylko tam wypełnia deklarację, resztę załatwia za niego system.
Gdyby wszyscy urzędnicy NFZ poświęcili równie dużo czasu na znalezienie kasy w sejmie ( uchwalenie powszechnego liniowego podatku NFZ ) zamiast gnębić ludzi ( szpitale, lekarzy i pacjentów, etc ) to problem byłby dawno rozwiązany!?
A prawdziwe kłopoty NFZ rozpoczną się w przyszłym roku kiedy to pacjenci nauczą się korzystać z dobrodziejstw prawa UE o pacjentach bez granic. ( Kiedy np. krajowe szpitale, placówki medyczne, zarejestrują się np. jako firmy niemieckie w niemczech działające na krajowym grucie wg prawa UE )!?